piątek, 12 lutego 2016

Zapuszczanie włosów + odstawienie farbowania +hair dye fail

Od zawsze nosiłam grzywkę, długością włosów specjalnie się nie przejmowałam. W liceum jednak zakochałam się w długich włosach i postanowiłam, że zapuszczę ile się da do studniówki. Zafascynowałam się Laną Del Rey i zapragnęłam mieć takie włosy jak ona w teledysku do Summertime Sadness :D. Tak więc ścinanie włosów ograniczyłam do podcinania końcówek i grzywki, z której bodajże w trzeciej klasie także zrezygnowałam. Z nią było najtrudniej, ponieważ wchodziła mi w oczy i strasznie się męczyłam. Nie mogłam też przyzwyczaić się do odsłoniętego czoła - w końcu grzywkę miałam od zawsze. Po woli jednak zaczęłam zaczesywać ją na bok, czasem też podpinać wsuwkami. Jak chyba każdemu zdarzyło się też, że fryzjerka zaszalała i obcięła dużo więcej niż chciałam... Teraz już wiem, że wspólnie trzeba ustalić ile to 2cm. Najważniejsze to dożyć momentu, gdy grzywkę da się już związać w kucyk, u mnie trwało to jakiś rok. Potem jest już z górki.

Ponad dwa lata temu postanowiłam też przestać malować włosy. Były w dobrej kondycji do momentu, gdy tuż przed wakacjami 2014 pomalowałam je farbą L`Oreal, Recital Preference (Hollywood Blonde - najjaśniejsza). Owszem, kolor był piękny, ale włosy wypadały garściami. I tak, ostatni raz w grudniu przed studniówką fryzjerka zrobiła mi taki efekt, który sprawił, że odrost nie rzucał się w oczy, a wyglądał jak ombre. Niezbędny zabieg, jeśli chce się wyglądać przyzwoicie wracając do swojego koloru. Powoli włosy zaczęły odzyskiwać dobrą kondycję, sporo też zgęstniały. Oczywiście odstawiłam też prostownicę. W sumie nie wiem po co jej używałam, skoro moje włosy są proste jak drut - logika kobiety ;p. Miesiąc temu stwierdziłam, że mam dość mojego ombre i pomalowałam włosy od połowy w dół na kolor zbliżony do mojego naturalnego (TO NIE BYŁ DOBRY POMYSŁ). Efekt był nieciekawy (zdjęcie poniżej), odrosty i końce były w tym samym kolorze, ale nie domalowałam środka, który został jasny, z resztą sami zobaczcie. Na szczęście, z czasem kolor się sprał, w czym mu pomogłam myjąc włosy head&shoulders'em, płucząc je naparem z rumianku i nakładając L`Oreal Paris, Casting Sunkiss żel rozjaśniający. Teraz jest ok, prawie nie widać całej tej 'katastrofy'.

Od dawna marzyłam o popularnym teraz long bobie, czekałam aż grzywka urośnie do ramion by zrównać ją z resztą włosów. Teraz jednak szkoda mi strasznie je ściąć, więc coś czuję, że minie jeszcze sporo czasu zanim odważę się na tak radykalne cięcie. Tymczasem na ścianie powiesiłam kilka zdjęć modelek z włosami do pasa, które skutecznie motywują mnie do dalszego ich zapuszczania :).

Długie włosy wymagają specjalnej pielęgnacji, po kilku latach zmagania się z nimi, wreszcie nauczyłam się jak sprawić by wyglądały zdrowo i co jest dla nich najlepsze. Jeżeli jesteście ciekawe jak dbam o moje włosy, jakich kosmetyków używam i jak stymuluję ich wzrost, piszcie!


Nie róbcie tego w domu :D
2011
2012 
2013
2014
2014

2015
2015


2016
2016




4 komentarze:

  1. Jeju zakochałam się w Twoich włosach *.* Jestem tu pierwszy raz i wiem, że jeszcze tu wrócę. Piękne ombre, prostujesz włosy? :*

    Byłoby mi niezmiernie miło gdybyś odwiedziła mojego fanowskiego bloga o aktorce Natalii Oreiro, którą możesz znać z telenoweli "Zbuntowany Anioł". Co Ty na to, żebyśmy dodały się do obserwatorów?

    nataliaoreiro-pl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i zapomniałam dodać, że chcę wiedzieć wszystko jak doprowadziłaś do takiego fantastycznego stanu! :*

      Usuń
  2. Bardzo długie włosy wychodowałaś :)
    Śliczne są :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne masz włosy, nie obcinaj! :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)