środa, 2 września 2015

studia te kochane




Pamiętam z jaką radością rozpoczynałam studia w zeszłym roku i widzę jaką katorgą jest to dla mnie teraz. Ledwo uwolniłam się od całego tego stresu a już muszę przyjąć do świadomości że jeszcze tylko 3 tygodnie i zacznie się od nowa. Niby ciekawe te moje studia, na prawdę je lubiłam, ale wykładowcy, ćwiczeniowcy byli tacy męczący w drugim semestrze, że skutecznie mnie zniechęcili. Na samą myśl o powrocie na uczelnie czuję ogromne poirytowanie. Cóż, może wszystko zmieni się z dniem 1 października? Zobaczymy jak wyglądać będzie plan, nowe przedmioty... A w międzyczasie mogę robić to co kocha najbardziej. Przetrwam.

4 komentarze:

  1. Podobno połowa sukcesu to pozytywne nastawienie! Także wszystko zależy od Ciebie
    www.puffa.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Najgorzej jest, kiedy nie lubisz i nie widzisz nic ciekawego w swoich studiach... Mam nadzieje, ze nastepny semestr milo Cie zaskoczy! Pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zaczęłam szkołę i... UGH... Matura w tym roku :(
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)