poniedziałek, 23 lipca 2012

Recenzje

Od dawna zbieram się do napisania kilku recenzji. Dziś postanowiłam to zrealizować :)

Zaczniemy od kosmetyku, który dla mnie jest nowością, to pierwszy sezon, w którym spotkałam się z czymś takim jak chusteczka opalająca
Kupiłam dwa rodzaje, ale na razie użyłam tylko tej z DAX, została mi jeszcze z Bielendy. Na pewno po przetestowaniu napiszę :)


(Nie robiłam sama zdjęć, posłużę się fotkami znalezionymi w internecie.)


"Już po 1 godzinie od nałożenia skóra zmienia kolor. Pełny efekt brązujący uzyskuje się po ok.4 godzinach. Preparat łatwo i równomiernie rozprowadza się na skórze, szybko się wchłania i nie pozostawia smug. Zawiera składniki pielęgnacyjne: wyciąg z lilii wodnej, d-pantenol i witaminę E, które intensywnie nawilżają, łagodzą podrażnienia oraz chronią skórę przed przedwczesnym starzeniem. Posiada bardzo delikatny, przyjemny zapach."

No cóż z zegarkiem na ręku efektu nie sprawdzałam, ale rzeczywiście po 10min nie bardzo jeszcze cokolwiek widać, trzeba troszkę dłużej poczekać, aczkolwiek końcowy efekt mnie zadowolił. Opalenizna wygląda naturalnie, nie zauważyłam smug. Na opakowaniu pisze też, by dla podtrzymania efektu stosować co 2-3 dni. Dziś jest trzeci dzień od kiedy użyłam chusteczki i efekt się trzyma choć nie jest już tak intensywny jak na początku - wiadomo, po woli się zmywa.. Zapach też jest w porządku.
Ogólnie mówiąc, na pewno warto kupić. Przy mojej bladej cerze ta chusteczka zdała egzamin, na pewno sięgnę po nią jeszcze nie raz. Polecam :)



Mój kolejny, ostatni nabytek to balsam do ciała poprawiający koloryt skóry SORAYA




"Jedwabna formuła balsamu stworzona została dla kobiet o wyrafinowanym guście, ceniących komfort i zdrowy blask swojej skóry. Balsam dekoruje ciało, otula je i rozpieszcza. Poczuj się jak w swojej ulubionej sukience: atrakcyjna, zadbana, pewna siebie, piękna.
Efekt brązowienia – ekstrakt z orzecha włoskiego, zwanego królewskim, wyrównuje koloryt skóry, delikatnie ją brązując. Opalenizna jest utrwalona, a odcień skóry podkreślony.
Efekt nawilżenia – kwas hialuronowy – doskonale nawilża skórę, wygładza jej powierzchnię, poprawia elastyczność i jędrność. Utrzymuje maksymalne nawilżenie skóry przez wiele godzin.
Efekt wyszczuplenia – pink pepperslim – regularne stosowanie balsamu przyspiesza spalanie tłuszczu, pomagając zredukować obwód ciała. Modeluje i wyszczupla sylwetkę.
Polecany również po opalaniu dla podtrzymania efektu pięknej opalenizny."

Po pierwsze: od razu urzekł mnie zapach! Prześliczny, jakiś taki słodko-owocowy. Tak czy inaczej przypadł mi do gustu. Jeśli chodzi o efekt brązowienia, nie jest jakiś spektakularny, ale dla mnie wystarczający. Rzeczywiście wyrównuje koloryt co jest ważne, jeśli opaliłyśmy się np w bluzce na ramiączkach i zostały nieładne blade ślady. Ten balsam podratuje nas :) Idźmy dalej. Czy nawilża? Owszem, skóra jest gładka i przyjemna w dotyku. Z tą jędrnością to nie wiem, nie zauważyłam zmian. Co do efektu wyszczuplenia, to samo. Nie stosowałam balsamu na całe ciało, ale na ręce, szyję, dekolt, ramiona, no więc z tym modelowaniem to bym się zastanowiła, to pewnie raczej chwyt marketingowy ;)
Ogólne wrażenie bardzo dobre, polecam choćby dla samego zapachu ;)




----
I szykuję zdjęcia z sesji! Wkrótce zobaczycie efekty :)

12 komentarzy:

  1. Nad chusteczką zastanawiałam się już nie raz, ale jakoś nie umię sie zebrać by ją kupić. Po twojej recenzji jest ona pierwszą rzeczą do kupienia przy następnych zakupach!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. czyli mówisz, że polecasz? ;p
    wpadnij do mnie, dopiero zaczynam, obserwujemy ;)?

    OdpowiedzUsuń
  3. Aby wygladala naturalnie- to jest najwazniejsze według mnie. ;) Buziaki, zapraszam na nową notkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam tą chusteczkę samoopalajacą ,fajane jest i szybko są efekty :)
    Dodałam twój blog do obserwowania
    Liczę na to samo ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ten balsam, ale jeszcze go nie użyłam. Już nie mogę się doczekac, chociaz ten różowy pieprz jakoś mnie nie zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  6. Love beauty products wish they sell it over here.
    Be free to enter my
    DAHLIA AND SHEINSIDE GIVEAWAY ON MY BLOG

    OdpowiedzUsuń
  7. tego drugiego produktu nie znalam - ciekawy...
    pierwszy ten Dax mialam i efekty podobne do Twoich - ogolnie oki:)
    pozdrawiam serdecznie - jesli masz ochote mozemy wzajemnie obserwowac? nic na sile:))) pozdrawiam serdecznie pa

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam zapach sorayi :)

    - A.
    adriannaislookingforastyle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Oo tak, zapach tego balsamu z Soraya jest cudowny! *_*
    Dodałam cię do obserwowanych ;>

    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakoś przechodziłam koło tych saszetek obojętnie, teraz chyba już tak nie będzie:)
    Pozdrawiam, obserwuję...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)